Nasze praktyki z programu LLP Erasmus w Nottingham w Wielkiej Brytanii ciągle dają nam okazje do nauki.
Ten tydzień pracy, mimo że ciężko byłoby go określić obfitym w wydarzenia (zwłaszcza w porównaniu z naszym pierwszym dniem po przybyciu do East Midlands!), przyniósł jednak sporo nowości w polu, nazwijmy to, zawodowym.
City Council
Tak wygląda budynek (czyli Loxley House), w którym pracuję od środka - oczywiście teraz choinki tam nie ma ;) |
Również komunikacja ze współpracownikami idzie coraz lepiej, chociaż zaobserwowałem ciekawe zjawisko, które nazwałem sobie roboczo niewidzialnymi ścianami (więcej ten temat napiszę w kolejnym poście). Wygląda na to, że zespół przywykł do mojej obecności, ba - zlecają mi nie tylko coraz więcej coraz trudniejszych i bardziej różnorodnych zadań, ale również sprawy do zrobienia "na wczoraj". Widać powoli zdobywam sobie ich zaufanie, chociaż po praktykach w Komisji Europejskiej, na których spędziłem 6 miesięcy i zdążyłem przyzwyczaić się do wszystkich a wszyscy do mnie, zdążyłem odwyknąć od konieczności wdrażania się w nowy system. Muszę się przyznać, że na początku nie było łatwo - zwłaszcza że byłem w NCC sam, w przeciwieństwie do dziewczyn, które mogłby się nawzajem wspierać. Z drugiej jednak strony, nic tak nie mobilizuje jak konieczność ogarnięcia wszystkiego samemu - inaczej zawsze znalazłaby się wymówka, żeby jakiś obowiązek zepchnąć na kogoś innego. Na pewno nie ma na co narzekać :)
Kończę ten wpis obietnicą, że przez weekend poruszę inne tematy niż dotychczas - będzie trochę bardziej szczegółowo o Anglikach, Nottingham, oraz o tym w jaki sposób codzienne chodzenie 40 minut pieszo do pracy pozytywnie wpływa na nastrój i zdrowie.
Howgh!
Komentarze
Prześlij komentarz