Starty Filifionki

Filifionka się melduje :)
Witam wszystkich, i cieszę się że od dzisiaj będę mogła współtworzyć blog z  moim Narzeczonym - panem V.
Jeśli chodzi o moje wspomnienia erasmusowe, to będą one dotyczyły w większości pracy w labie. Nie mam tutaj na myśli zanudzania terminami biologicznymi ale czasami wspomnę o śmiesznych akcjach z labu :D



Ja również jak pan V. należę do osób kończących swoją przygodę ze studiami. Studia- moim zdaniem najpiękniejszy czas w moim życiu do tej pory. Trudno sobie zdać sprawę, że już ten etap się kończy i wielkimi krokami weszliśmy w etap samodzielnej dorosłości. Mam tu na myśli pierwszą pracę i pierwsze samodzielne decyzje.
Myślę, że takim przedsmakiem tej samodzielności są właśnie te praktyki. Codziennie wstaję i dojeżdżam i wracam zmęczona ale tak pozytywnie :') Razem ze mną i panem V kompanką podróży jest nasza bardzo dobra przyjaciółka, pani A.:')  Dojeżdżamy razem do laboratorium, droga jest troszkę długa bo musimy jechać z naszego mieszkania 2 autobusamy do Main Campus a następnie darmowym busem uczelnianym do labu.Gdy nie ma korków podróż trwa godzinę z domu do pracy, przy korkach 1.5.. Wracamy zmordowane ale zadowolone! :')
Podczas pierwszej rozmowy z naszymi Promotorami tu w Anglii, dowiedziałysmy sie, że zanim wejdziemy do labu musimy zdać Health and Safety Test ??? WTF???!!!!! Dostałyśmy 80 stronicową książkę, po angielsku z nazwami sprzętu laboratoryjnego plus zasady obowiązujące w labie( o tym dokładniej w innym poście)  :ooo Zrobiłyśmy wielkie oczy, no ale nie poddałyśmy się i dzielnie ogarnęłyśmy cały tekst. No i przyszła pora zdawania egzaminu, hm test okazał się bardzo podchwytliwy. Można było popełnić 1 błąd. Nasz pierwszy rezultat 34 dobre odpowiedzi. Do testu podchodziłyśmy 6 razy ale w koncu udało się :-) NARESZCIE! zaczęłyśmy się cieszyć labem i różnicami między labami w PL i w UK :-) ale to opiszę wkrótce :-)
Jest to moja pierwsza przygoda z bloggowaniem :-_) Mam nadzieję, że mi się spodoba :-_) Zobaczymy- wszystko przed nami :-)

Komentarze