2 miesiące za nami

Wstyd się przyznać, nie było mnie tu dawno. To przez tą angielską pogodę i przez zniechęcenie do robienia czegokolwiek po powrocie z pracy. Dojazd tam i z powrotem do domu zajmuje nam łącznie 2h z dnia.. Trzy przesiadki, zatłoczone ulice i tak jak wspomniał V. wcześniej wszędzie How are you, All right?
Przyznam, że słysząc to każdego dnia dostaję SZAŁU!

Niestety możliwość zaprzyjaźnienia się z Anglikami nie jest taka prosta. Doświadczamy tego codziennie w labie, na przerwach trzymają się w swoich kręgach. Ich strata, próbowałyśmy się zaprzyjaźnić, proponować spotkania, nie chcieli. Ich strata. Ale za to poznałyśmy przesympatyczne osoby z Syrii, Iranu, Kenii, Nigerii, Turcji, Finlandii i oczywiście Polski :)

Wobec czego na przerwach nie narzekamy na smutek. :)) Kolejną rzeczą, która mnie irytuje to tempo pracy. Powiedzmy np. nasz kolega (Anglik) będący na doktoracie, przychodzi do labu na 12 w południe i zaczyna ją od godzinnego lunchu i wychodzi do domu o 17 ^^. no nic. :-) Obie jestesmy przyzwyczajone do innego trybu pracy w Polsce :) W tej pracy dni mijają nam nudnie. Na początku było wielkie WOW, fajny lab ale teraz codziennie nie mal robimy to samo, te same czynności. Something Boring! Zdarza się, że między kolejnymi etapami doświadczeń mamy 3h przerwy :'(  Codziennie spotykamy się ze śmiesznymi sytuacjami. Poznałyśmy tutaj 2 kierowców z Polski, którzy obsługują autobusy jeżdżące do miejsca naszej pracy. Nazywani przez naszą Trójcę: Józkiem i Kaszkietem za bardzo chcieli się z nami zaprzyjaźnić,pytając o numery telefonów i mówiąc miłe słówka'moje Skarby', 'tęskniłem za wami'. O, nie. Panowie niech szukają miłości w swoim przedziale wiekowym (40+). Zostali odpowiednio spławieni :D

Codziennie aplikujemy o pracę. W ubiegłym tygodniu miałam 2 rozmowy kwalifikacyjne przez telefon.. Heh ciekawe doświadczenie. Czekam na odzew. Jeden był z okolic Nottingham. 2gi z Cambridge. We will see :) w poniedziałek ma być odpowiedź z Cambridge. Wszyscy we 3 chcemy tu zostać, po to aby lepiej się żyło, aby mieć kasę na podróże i spełnianie marzeń, nauka języka  i doświadczenie. Tu żyje się lepiej, ale ten kraj nigdy nie będzie dla mnie domem. Tylko miejsce przejściowe. Moim domem na zawsze będzie POLSKA!
Aplikując tu nie interesuje nas praca na produkcji, przy sprzątaniu czy magazynie. Takiej tu pełno. Takie opcje rozważałabym jako prace wakacyjne ale nie na PO studiach. Wychodzę z założenia, może błędnego że nie po to kończyłam studia aby pracować na magazynach. Duże grono osób się tu oburzy i za to przepraszam. Ale uważam, że na studiach można skorzystać z wielu programów( np Erasmus, Leonardo da Vinci, EVS) i można robić wiele praktyk zawodowych. Wystarczy chcieć. I można pogodzić to z pracą, tak aby polepszyć swoje CV i doświadczenie. Wkurza mnie to, że jest wielu młodych zdolnych i inteligentnych ludzi, którzy budzą się po studiach, że mogli faktycznie coś podziałać na studiach. Nie jestem osobą, która krytykuje. Szanuje wybory ludzi, tylko wielu z nich nie zdaje sobie sprawy że dodatkowe doświadczenie zdobywane na studiach, jest w obecnych czasach bardzo ważne. Jeśli kogoś obraziłam tym postem, przepraszam! :) Odezwę się wkrótce.

Komentarze